poniedziałek, 28 listopada 2011

Kalendarz Fabriano 2012, czyli kulinarne inspiracje w papierze


Firma Fabriano, od wieków słynąca z wysokiej jakości wyrobów papierniczych, postanowiła uczcić nowy rok eleganckim kalendarzem, nawiązującym do najszlachetniejszych tradycji słonecznej Italii. Tradycji kulinarnych, rzecz jasna. Zadanie powierzone zostało kreatywnym projektantom z włoskiego studia capolinea. Ci w pomysłowy sposób wykorzystali plastyczne możliwości materiału, tnąc, gnąc, i skręcając różne rodzaje papieru na kształt kilkunastu odmian włoskiego makaronu. I choć przyznaję, że oprawa graficzna całości mnie nie zachwyca, sam pomysł uważam za całkiem sprytny i apetyczny. Kalendarz w limitowanym nakładzie będzie można kupić od początku grudnia na stronie Fabriano boutique.   





piątek, 21 października 2011

From Scratch


Oreo Cameo - staroświeckie broszki misternie rzeźbione w ciasteczkach Oreo

W dzisiejszej rzeczywistości opanowanej przez automaty i półprodukty coraz częściej pojawia się nostalgia za tym, co domowe, wytworzone ręcznie i od podstaw. Tą rosnącą tęsknotę podkreśla Judith G. Klausner w serii From Scratch, zainspirowanej gotowaniem i robótkami ręcznymi, pracochłonnymi zajęciami kojarzonymi jako typowo kobiece.

Pracy towarzyszy wyraźne oświadczenie: kobieta dwudziestego pierwszego wieku ma wybór. Może poświęcić czas na przygotowanie posiłku od zera, lub też kupić gotową potrawę. Od niej zależy, czy zdecyduje się spędzić wolny wieczór na wyszywaniu bądź dzierganiu na drutach. Może też dać upust kreatywności i, wzorem artystki, połączyć obie czynności w żartobliwym manifeście twórczym.   





Toast Embroidery, czyli wyszywane tosty. Po cóż ograniczać się do kanw?

Condiment Wallpaper - tapeta malowana... musztardą, keczupem, dżemem różanym i sosem barbecue.

Cereal Sampler - poranna wiadomość na chrupkach kukurydzianych.

piątek, 30 września 2011

Fashion Food, czyli jedzenie jest w modzie.


Tak, jedzenie jest ostatnio bardzo w modzie, i to nie tylko wśród projektantów wzornictwa. Po materiały jadalne sięgają też kreatorzy mody haute-couture. Pisałam już między innymi o czekoladowych strojach oraz ekologicznym materiale ze skóry łososia. Tym razem niezwykłą kreatywnością wykazał się jednak nie projektant, a kucharz... o przepraszam, szef kuchni! Roland Trettl, odpowiedzialny za sukces wyróżnionej gwiazdkami Michelin restauracji Ikarus w Salzburgu, stworzył kolekcję absolutnie fascynujących kreacji, przy których blednie mięsna suknia Lady Gagi. Aby osiągnąć prawdziwie wyrafinowane efekty Trettl sięgną po całą gamę mniej lub nardziej egzotycznych materiałów: morskie algi, skóra sepii, barwione na czarno ciasto makaronowe, ślimaki, ośmiornice, jaja przepiórcze, cielęca otrzewna... Brzmi to mało zachęcająco, ale za to jak pięknie wygląda! Niezwykłą kolekcję sfotografował Helge Kirchberger, a efekt współpracy obu panów obejrzeć można w albumie Fashion Food, lub już pod koniec października w berlińskim Museum für Kommunikation.

Polecam też krótki reportaż z planu zdjęciowego, do obejrzenia tutaj.













Źródło: Fine Dining Lovers

środa, 14 września 2011

Ale ryba


Jak powszechnie wiadomo, rybka lubi pływać i najlepiej wygląda na żywo w środowisku naturalnym. Okazuje się jednak, że odpowiednio opakowane rybie szczątki też potrafią prezentować się nader atrakcyjnie. Dowodzi tego projekt identyfikacji wizualnej i opakowań dla sprzedawcy ryb stworzony przez studentkę Edinburgh College of Art Jesse Harris. Elegancko, naturalnie, pięknie. Lubię to!






Źródło: Gastronomista

środa, 31 sierpnia 2011

Wideo: Kukurydza na Dzikim Zachodzie


Kręcenie filmów z jedzeniem w roli głównej to sama przyjemność. Koszty są niskie, współpraca z aktorami układa się bez zarzutu, a po zakończeniu zdjęć część materiałów można z powodzeniem przerobić na obiad. Pewnie dlatego na blogach, portalach i stronach kulinarnych co i rusz pojawiają się nowe produkcje gastronomiczne, jak choćby ten oto - prawdziwy spaghetti western.






Gilt Taste Presents: Better Than Basics VEGETABLES from Gilt Taste on Vimeo.

czwartek, 28 lipca 2011

Drugie życie gumy do żucia


Prawdziwym utrapieniem w największych aglomeracjach świata staje się ponoć zalegająca na chodnikach, zużyta guma do żucia. Miasta wydają fortuny na sprzątanie, a i tak całkowite usunięcie śladów rażącego braku wychowania miejskich przeżuwaczy jest praktycznie niemożliwe - po gumach pozostają mało estetyczne plamy. Lecz jak się okazuje, nie ma tematu zbyt lepkiego i obrzydliwego, by go nie mógł wykorzystać pomysłowy artysta! 
Ben Wilson jako kanwę do swych miniaturowych obrazków wykorzystuje właśnie zużytą gumę, przylepioną do chodników i innych powierzchni w przestrzeni publicznej. Przeżute kulki najpierw podgrzewa małym palnikiem, następnie pokrywa trzema warstwami emalii. Do malowania używa specjalnych, akrylowych farb, a całość zabezpiecza warstwą przeźroczystego lakieru. Wykonane tą techniką malowidła są ponoć odporne na ścieranie i warunki atmosferyczne.


Ben Wilson przy pracy w swojej dzielnicy Muswell Hill w Londynie

Jak twierdzi sam artysta, jego prace to przykład czystej sztuki ulicznej, sprytnie unikającej oskarżenia o wandalizm. W końcu zużyta guma do nikogo nie należy, na wykorzystanie jej powierzchni nie potrzeba pozwolenia, a skoro i tak nie sposób śmiecia usunąć, można przynajmniej rozweselić nieco szare, poplamione chodniki i mury. A kolorowe obrazki Bena są naprawdę urocze, zobaczcie sami: