piątek, 25 marca 2011

Do poczytania i podziwiania: Great Food Series


Penguin znany jest z dobrze zaprojektowanych okładek, wydawane przez nich książki wyjątkowo dobrze prezentują się na półkach nowoczesnej biblioteki. W tym roku do bogatej oferty tytułów sygnowanych znakiem pingwina dołącza seria, która  na długo przed wydaniem stała się obiektem pożądania wszystkich smakoszy, miłośników dobrej literatury i koneserów pięknych przedmiotów w jednym. Mowa o Great Food Series, kolekcji prozy o tematyce kulinarnej, z uroczymi okładkami zaprojektowanymi przez brytyjską graficzkę Coralie Bickford-Smith. Każda okładka inspirowana jest stylem ceramiki właściwym dla okresu, w którym rozgrywa się powieść, a całości dopełniają wysmakowane detale w postaci wytłaczanej typografii i okolicznościowego logo z firmowym pingwinem, dumnie dzierżącym nóż i widelec.
Seria Great Food dostępna jest w przedsprzedaży na brytyjskiej i amerykańskiej stronie Amazona.     















wtorek, 15 marca 2011

Rozsądna porcja


Ilekroć gotuję spaghetti, nieodmiennie staję przed dylematem kulinarno-matematyczno-egzystencjalnym: JAKA porcja makaronu przypaść powinna na jedną osobę, ILE to jest, tak "na oko", jedna czwarta paczki, i czy naprawdę jestem aż TAK głodna. Niezależnie od podjętej decyzji i tak zawsze wydaje mi się za mało, w ostatniej chwili dorzucam więc do garnka kolejną garść. Po czym albo zjadam wszystko i przez następne dwie godziny mam wrażenie, że już nigdy w życiu nic nie zjem, albo z bólem serca wyrzucam po kilku dniach zachomikowane w lodówce, zaschnięte resztki.
Podobny problem miał brytyjski student grafiki Neal Fletcher. Postanowił zmierzyć się z nim w jednym ze swoich projektów i wymyślił opakowanie Italian Spaghetti, w którym makaron podzielony jest na sześć równych, jednoosobowych porcji. Pomysł całkiem udany, choć niektórzy malkontenci wytkną zaraz, że porcja na jedną osobę to pojęcie względne, inną zje dziecko, inną duży, silny chłop. Cóż, zawsze przeciez można ugotować dwie - na własną odpowiedzialność! 





czwartek, 10 marca 2011

Z kanapką do muzeum


Mało jest rzeczy, które Amerykanie kochają bardziej niż masło orzechowe. Świadczą o tym liczne święta ku czci ulubionego produktu, między innymi National Peanut Butter Day (22 stycznia), National Peanut Butter and Jelly Day (2 kwietnia), oraz National Peanut Month, obchodzony w marcu. Z okazji tego ostatniego, właśnie celebrowanego, powstało nawet tymczasowe muzeum poświęcone, jakże by inaczej, kanapkom z masłem orzechowym i dżemem (słynne PB&J).
Projekt zrodził się w głowach zagorzałych miłośników orzechowego smakołyku z firmy Peanut Butter & Co. Wyzwanie: stworzenie i sfotografowanie innej "kanapki" na każdy dzień roku. Efekty pracy kreatywnej można było podziwiać we wspomnianym muzeum, czyli tymczasowej ekspozycji w jednej z nowojorskich galerii, opatrzonej zabawnym tytułem The Nutropolitan Museum of Art. Sztuka to może niezbyt ambitna, ale całkiem apetyczna!