środa, 22 września 2010

Krwista Lady Gaga - nie dla wegetarian


Lady Gaga jest postacią niewątpliwie kontrowersyjną. Co prawda w dzisiejszych czasach w dziedzinie mody panuje pełna dowolność i nikogo już nie szokują nawet najbardziej udziwnione stylizacje, ale kreacje sceniczne Gagi bywają wyjątkowo niesmaczne, by nie rzec - niestrawne. Enfant terrible amerykańskiego show-biznesu udało się w zeszły weekend wywołać prawdziwą medialną burzę swoim wystąpieniem na gali MTV Video Music Awards, gdzie odebrała kolejną z rzędu nagród ubrana w... płaty surowego mięsa. W prasie i sieci natychmiast pojawiły się pełne oburzenia komentarze oraz pytania: czy mięso było prawdziwe, kto zrealizował makabryczny projekt i co właściwie artystka chciała przezeń zamanifestować (o ile w ogóle coś chciała, poza wywołaniem skandalu).
Odpowiadamy: tak, suknia oraz dodatki wykonane zostały z płatów surowej wołowiny w pracowni młodego argentyńskiego projektanta o imieniu Franc Fernandez. Uszycie kreacji zajęło ponoć dwa dni, ale autor nie zdradza sekretu, jak udało mu się utrzymać świeżość materiału aż do występu Gagi na gali. Jedno jest pewne - w wysokiej temperaturze oświetlenia scenicznego nie było raczej szans na zamaskowanie przykrej woni.
Jeśli zaś chodzi o przekaz, tak oto sama artystka tłumaczy się z kontrowersyjnego pomysłu:

“Well, it is certainly no disrespect to anyone that is vegan or vegetarian, because as you know, I am the most judgment-free human being on the earth."
"However, it has many interpretations. For me this evening, if we don’t stand up for what we believe in and fight for our rights pretty soon, we’re going to have as much rights as the meat on our bones. And, I am not a piece of meat.”

Niby coś w tym jest, ale i tak wiadomo, że chodzi o rozgłos. Nawiasem mówiąc, Lady Gaga przeprowadziła wcześniej próbę generalną ukazując się w mięsnym bikini na okładce magazynu Vogue Hommes Japan.  

Zresztą idea sama w sobie też do najświeższych nie należy. W 1987 roku czeska artystka Jana Sterbak stworzyła pracę Vanitas: Flesh Dress for an Albino Anorectic. Suknia uszyta z prawie 30kg surowego steku nie zrobiła co prawda kariery w blasku reflektorów, niosła za to znacznie bardziej przemyślany przekaz artystyczny. Nawiązując w tytule do XVII-wiecznego malarstwa holenderskiego przedstawiającego martwą naturę z gnijącym mięsem, zwierzyną łowną, wypalonymi świecami i czaszkami, Sterbak obrazuje ludzkie niepokoje: brak akceptacji dla własnego ciała, strach przed starzeniem się i śmiercią. Zwraca też uwagę na istotne problemy współczesnego społeczeństwa, takie jak anoreksja, obsesja na punkcie mody, nadmierny konsumpcjonizm. Czyli wszystko to, co reprezentują gwiazdy pokroju Lady Gaga.


Vanitas: Flesh Dress for an Albino Anorectic, projekt: Jana Sterbak 
 

czwartek, 9 września 2010

Tajlandzki carving i koncert na cukinię - Festiwal Smaku Gruczno 2010

W jeden z ostatnich słonecznych weekendów tego lata wybrałyśmy się z K do Gruczna, niewielkiej miejscowości koło Chełmna, gdzie już po raz piąty zorganizowano imprezę kulinarną Festiwal Smaku. Było tam wszystko, co tygrysy lubią najbardziej: pyszne jedzenie, lokalne sery i wędliny, domowe wypieki, różnorakie miody, oleje, przetwory, doskonałe nalewki i zimne piwo. Już dla samej uczty warto było odbyć pięciogodzinną podróż drogami n-tej kategorii, ale jak się okazało, organizatorzy zadbali również o dodatkowe rozrywki.


Wśród festiwalowych atrakcji znalazł się między innymi pokaz carvingu, czyli tajlandzkiej sztuki rzeźbienia w owocach i warzywach. Sympatyczna drużyna złożona z przybyłych z całej Polski, utytułowanych mistrzów, z niewiarygodną wręcz precyzją wycinała koronkowe wzory w arbuzach, melonach, i innych artykułach jadalnych. Dominowały motywy kwiatowe, ale tą techniką wyrzeźbić można ponoć bardzo różnorodne wzory. Powstałe w ten sposób dekoracje mogą więc stać się doskonałą ozdobą stołu na wszelkiego rodzaju przyjęciach, bankietach i imprezach tematycznych.
Zainteresowanych odsyłam na strony internetowe Tomasza Szpalka owocowedekoracje.pl, Marka Rybackiego carvingart.pl, Piotra Wasika pwcarving.republika.pl i Pawła Sztenderskiego carving-art.pl



Drugą, zaskakującą atrakcją festiwalu okazały się instrumenty muzyczne wykonane z... warzyw. Kto by pomyślał, że niepozorna marchewka może dysponować skalą dźwięków pozwalającą na odegranie całkiem skomplikowanych utworów. Wystarczy że, po pierwsze: jest wystarczająco dorodna i jędrna; po drugie: trafi w fachowe ręce P. Andrzeja Kozłowskiego, specjalisty w dziedzinie muzyki niekonwencjonalnej.


Panu Andrzejowi wystarcza kilka podstawowych narzędzi, aby z marchewki, kokosa, czy też cukini błyskawicznie wyczarować działający instrument. Od razu też z wprawą prezentuje jego możliwości, odgrywając utwory klasyczne i standardy jazzowe.


A oto owoc (a raczej warzywo) kooperacji dwóch sił twórczych...


...oraz jedyny w swoim rodzaju "Koncert na Cukinię":



Do Gruczna z pewnością będziemy wracać. Ciekawe, co też organizatorzy wymyślą w przyszłym roku?